Ospa rybia - znana choroba, ale czy na pewno?

 

    Ichtioftirioza, zwana popularnie ospą rybią (ang. White Spot Disease, WSD lub Ich), to jedna z najczęściej występujących chorób w akwariach. Pomimo tego, że jest to choroba stosunkowo łatwa w leczeniu i przy szybkiej reakcji ze strony akwarysty całkowicie uleczalna, to w dalszym ciągu powoduje sporo problemów i potrafi zdziesiątkować obsadę. A mimo bardzo dobrego zbadania tematu przez naukowców i akwarystów, w dalszym ciągu wokół niej istnieje sporo mitów i niedomówień. W tym wpisie postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości i pomóc tym, których ryby ta choroba dopadła, aby pozbyć się jej bez uszczerbku dla pupili. Będą fakty naukowe oraz osobiste obserwacje. Jednak ostrzegam, będzie długo! Jeśli ktoś wie, co to jest ospa, może od razu przejść do leczenia, jednak polecam przeczytać cały tekst.

        WSTĘP Najpierw musimy poznać wroga. Ichtioftirioza to choroba pasożytnicza wywoływana przez orzęska Ichthyophthirius multifiliis, zwanego kulorzęskiem (przez jego okrągły kształt). Jest on spotykany prawie we wszystkich wodach słodkowodnych, zarówno zimnych jak i ciepłych, a w akwariach to jeden z najczęściej występujących pasożytów. Chorobę opisano pierwszy raz w 1867 roku, jednak była ona znana i obserwowana już od X wieku na chińskich rybach. Atakuje wszystkie gatunki, choć można zauważyć różnice w intensywności porażania ryb w zależności od gatunku, środowiska, temperatury, żywienia, zagęszczenia populacji itp. Białe plamy, najbardziej charakterystyczny objaw, od których wzięła się nazwa choroby, to efekt uszkodzenia skóry, hiperkeratozy (nadmiernego rogowacenia) i obumierania tkanki wokół pasożyta.
        Cykl życiowy pasożyta nie jest bardzo skomplikowany, jednak jego znajomość jest kluczowa w zrozumieniu przebiegu choroby i skutecznego jej zwalczania. 90% czasu trwania cyklu życiowego kulorzęsek spędza na żywicielu (to tzw. trofont). Umiejscawia się on pod nabłonkiem skóry, skrzeli i jamy gębowej ryb. Po kilku dniach żywienia się nabłonkiem, bakteriami i płynami ustrojowymi ryb, gdy jest już odpowiednio rozrośnięty, opuszcza rybę jako ruchliwy protomont i po niedługim czasie (od 15 minut do kilku godzin) przekształca się w cystę, która przytwierdza się do podłoża, roślin, dekoracji itp. Wewnątrz cysty następuje podział pasożyta na nowe, ruchliwe osobniki (od 250 do 2000 nowych pasożytów!), które po opuszczeniu cysty jako teronty wypływają na poszukiwanie nowego żywiciela. Poszukiwania te trwają w zależności od temperatury od kilkunastu godzin (w wyższych temperaturach) do kilku dni (w niższych). Jeżeli w tym czasie nie znajdą żywiciela, giną. Po znalezieniu nowego gospodarza osiedlają się pod nabłonkiem i cała zabaw zaczyna się od nowa. A dlaczego znajomość cyklu życiowego jest tak ważna w zwalczaniu tego pasożyta? Ponieważ kulorzęsek jest wrażliwy na leki tylko i wyłącznie w "ruchomych" stadiach. Całkowitą odporność wykazuje w formie cysty, gdzie nie szkodzą mu jakiekolwiek chemikalia, temperatura itp. Także jako trofont, czyli forma żyjąca na rybie, jest odporna na czynniki zewnętrzne (chociaż można próbować go leczyć podając leki rybom per os, czyli doustnie. Ale jest to metoda raczej mało skuteczna i uciążliwa. Największą podatność na zwalczanie kulorzęsek ma pod postacią protomonta oraz teronta, przy czym podczas pierwszego etapu z racji krótszego czasu trwania zwalczanie jest mniej skuteczne. Dlatego też największą skuteczność ma działanie na pasożyta pod postacią wolno pływającego, opuszczającego cystę teronta.

         OBJAWY Głównym, najpopularniejszym i pozwalającym na w miarę jednoznaczną identyfikację choroby objawem jest wysypka. Krostki widoczne na ciele są dobrze widoczne z racji wielkości (od 0,5 do ponad 1 mm), białe i wyraźnie odstające od powierzchni ciała ryby. Natomiast choroba ta jest o tyle zdradliwa, że pasożyty osiedlają się także na skrzelach, co już jest bardzo niebezpieczne, ponieważ w przypadku masowego ataku na skrzela prowadzi do utrudnionej wymiany gazów i jonów przez skrzela, co powoduje osłabienie organizmu, "duszenie się" oraz śmierć ryby. Innymi objawami, które także mogą występować, choć nie są tak oczywiste, to m. in. sklejenie i/lub postrzępienie płetw, ocieranie się, zaprzestanie pobierania pokarmu, pływanie pod powierzchnią wody związane z przyduszaniem się i poszukiwaniem bogatszej w tlen wodzie. W organizmie ryby dochodzi do wielu innych zmian. W krwi rośnie stężenie: silnych czynników zapalnych (interleukina 1 beta, czynnik martwicy nowotworu alfa), leukocytów, chemokin CXCa, CXCR1, CXCR2. Naturalne komórki cytotoksyczne (NCCs) przemieszczają się z nerki głowowej do układu krążenia. Rośnie ekspresja genów odpowiedzialnych za odporność adaptacyjną, tj. dla IgM oraz MHC II.

        NABYWANIE ODPORNOŚCI W tym wszystkim jest też ziarno nadziei dla naszych ryb. Udowodniono, że ryby po przejściu choroby nabywają czynnej odporności. W warunkach laboratoryjnych odporność czynna na ospę u suma karłowatego (Ictalurus punctatus) utrzymywała się przez okres dwóch lat (tyle trwało badanie), a komórki B pamięci utrzymywały się w skórze ryb. Tak więc jest całkiem spora szansa, że i u innych gatunków ryb odporność ta także występuje.

            LECZENIE I tu pojawiają się pewne kwestie sporne, jeśli chodzi o opinie krążące w Internecie oraz badania naukowe, choć większość z nich jest spójna. Najwięcej kontrowersji sprawia zastosowanie tylko samej zwiększonej temperatury lub soli przy zwalczaniu kulorzęska.
         Owszem, wysoka temperatura przyspiesza cykl rozwojowy kulorzęska i powyżej pewnej wartości go po prostu zabija, jednak musi to być naprawdę wysoka temperatura, której niektóre gatunki ryb po prostu nie wytrzymają. Natomiast zastosowanie soli jest kwestią dyskusyjną nawet dla samych autorów, ponieważ wg różnych badań różne stężenia soli są skuteczne w zwalczaniu pasożyta. Niemniej są to metody skuteczne (choć nie stuprocentowe), jednak pod pewnymi warunkami.
        Najlepszymi i najskuteczniejszymi metodami leczenia to kuracje związkami chemicznymi. Metody te charakteryzują się praktycznie 100% skutecznością pod warunkiem, że jest to kuracja wg określonych kryteriów, trwająca odpowiednio długo i obejmująca cały zbiornik. W akwarystyce najpopularniejsze, z różnych względów ograniczone w akwakulturze (choćby na fakt, że część leków kumuluje się w organizmie ryby, a ma udowodnione działanie teratogenne).

            Wybrane, dokładnie zbadane i zalecane lub nie metody leczenia ichtioftirozy (opisane zostaną tylko najpopularniejsze metody i związki chemiczne):

    1. Temperatura: samą temperaturą można zwalczyć kulorzęska. Są jednak pewne "ale". Przede wszystkim temperatura zabójcza dla tego orzęska to wg różnych źródeł 33 lub 34⁰C. Temperatura ta powinna być utrzymywana przez co najmniej tydzień. I taka temperatura jest także niebezpieczna dla większości ryb akwariowych. Kurację tą można stosować w przypadku ryb wybitnie ciepłolubnych, np. paletek, skalarów, niektórych żyworódek i ryb labiryntowych. Natomiast utrzymywanie tak wysokiej temperatury powoduje bardzo mocne osłabienie odporności i często śnięcia innych gatunków ryb, a bezwzględnie nie można jej stosować u ryb wód chłodniejszych - welonów, kardynałków i innych ryb z potoków. Jednak temperatura to bardzo ważny sojusznik w walce z ospą. Podczas leczenia podniesienie temperatury jest bardzo zalecane, ponieważ pozwala przyspieszyć czas trwania terapii i skrócić ekspozycję ryb na leki. Dzięki temu cały cykl leczenia można zamknąć w ciągu 7 (lub jak niektórzy autorzy sugerują 14, i ja też się ku tej opcji skłaniam) dni. Dla porównania - cykl życiowy kulorzęska w temperaturze 4⁰C to około 100 dni, a kuracja powinna trwać minimum przez pełne dwa cykle życia pasożyta!
BARDZO WAŻNE UWAGI!
a) podnoszenie temperatury powinno odbywać się stopniowo, max. 2 stopnie/dobę
b) podczas kuracji ze zwiększoną temperaturą należy intensywnie napowietrzać wodę, ponieważ im wyższa temperatura, tym mniejsze wysycenie wody tlenem. Łatwo wtedy podusić ryby
c) jeżeli mamy zamiar leczyć ryby lekami, a ich nie mamy, nie podnośmy temperatury (chyba że powyżej w/w 34 stopni). Przyspieszymy rozwój i ułatwimy inwazję pasożytowi, nie zwalczając go. Temperaturę podnosimy dopiero podczas stosowania medykamentów.

    2. Sól niejodowana (NaCl): metoda ta jest chyba najbardziej kontrowersyjna i ma zarówno rzeszę zwolenników jak i grono przeciwników. Ja jestem w tej drugiej grupie, ponieważ metoda ta jest bardzo niepewna, jeżeli chodzi o skuteczność działania z mojego osobistego doświadczenia (solą jeszcze nigdy nie udało mi się wyleczyć ryb, choć próbowałem. Natomiast jeśli chodzi o profilaktykę jej stosowanie ma sens, lecz teraz omawiamy metody leczenia). A co mówią na to badania?
Wielu autorów zmierzyło się z tą metodą w zwalczaniu kulorzęska (źródła jak zwykle na końcu wpisu). Badania nt. zwalczania kulorzęska przy użyciu soli wskazują różne skuteczne stężenia w zależności od gatunku ryby jak i czasu trwania leczenia. Stężenie 1g/l wody nie wybiło skutecznie ani w badaniach in vitro ani in vivo pierwotniaków nawet w trakcie 16-dniowej kuracji. Stężenie 2g/l wody było skuteczne - wybijało wszystkie formy pływające kulorzęska dopiero w czasie 12 dni, jednak nie wszystkie ryby przeżywały kurację (zbyt wolne działanie leku) lub nie było skuteczne w ogóle. Stężenie 3g/l w zależności od badania było albo 100% skuteczne w trakcie 16-dniowej kuracji (u ryb okoniowatych) lub spowodowało śmierć wszystkich leczonych ryb (sumik kanałowy, ryba z rzędu sumokształtnych). Dopiero stężenie 5g/l wody w kąpieli długotrwałej (min. 7 dni w temperaturze 23-26⁰) powodowało zwalczenie kulorzęska w zbiornikach testowych lub brak reakcji na leczenie. Jednak jak sami autorzy zauważyli, należy być ostrożnym w stosowaniu większych stężeń soli w leczeniu ryb, ponieważ niektóre gatunki nie tolerują tak wysokich stężeń (nie wymieniono, jakie). Badano także wyższe stężenia - rzędu 10 i 20g/l wody, jednak w kąpielach krótkotrwałych (długotrwałe okazywały się zawsze śmiertelne dla ryb typowo słodkowodnych). Efekty: Kąpiel w 10 i 15 g/l przez 20 minut nie dawała żadnych rezultatów, dopiero stężenie 20g/l przez 20 minut powodowała usunięcie form pływających. Jednak podczas stosowania przez dłuższy okres tego leczenia (20g/l wody, kąpiel 1h przez 5 kolejnych dni) okazywało się, że po zakończeniu leczenia po 3 dniach następowała powtórna infekcja (efekt nieleczenia całego zbiornika). Stosowane także sól w pożywieniu. 1% zawartość soli w pokarmie okazywała się być skuteczna, jednak wyższe zawartości powodowały śnięcia leczonych ryb.
Podsumowując - efektywnym stężeniem w kąpielach długotrwałych prawdopodobnie okazuje się być stężenie 5g/l wody i powyżej, jednak nie jest ono skuteczne w przypadku każdego "szczepu" kulorzęska oraz każdego gatunku ryby, dla których stężenie to w dłuższym czasie jest szkodliwe. Natomiast kąpiele krótkotrwałe są nieefektywne.

    3. Zieleń malachitowa: wg wszystkich badań kąpiel w zieleni malachitowej była skuteczna w 100% i bezpieczna dla ryb. Badano także żywienie ryb paszą z różnymi formami i stężeniami zieleni malachitowej, jednak wyniki były różne - od zupełnego wyleczenia ryb po śmierć wszystkich skarmianych ryb. W akwarystyce stosujemy tylko kąpiele, więc metoda jak najbardziej polecana i zalecana, ponieważ na rynku jest wiele preparatów opartych właśnie na zieleni malachitowej. Ponadto zalecany do stosowania w zbiornikach ogólnych.

    4. Błękit metylenowy: skuteczny, ale tylko w kąpieli krótkotrwałej (stężenie 100mg/l, 2 minuty). Kąpiele długotrwałe (nawet do 20 dni) były częściowo skuteczne - ryby były wolne od pasożyta, jednak śmiertelność ryb poddanych leczeniu sięgała 70%. Nie polecam.

    5. Siarczan miedzi: nieskuteczny. W niewielkich stężeniach (rzędu 0,1 - 0,5 mg/l wody) skuteczny w trakcie kąpieli długotrwałych (14 dni), jednak tylko w jednym badaniu na sumikach kanałowych. Reszta badań na innych gatunkach, lecz o takich samych założeniach przyniosła zupełnie inne wyniki - albo zerową skuteczność, albo śnięcia ryb zainfekowanych. Chyba bym nie ryzykował.

   6. Formaldehyd: praktycznie nieskuteczny (tutaj się zdziwiłem). Tylko jedno badanie wykazało skuteczność formaldehydu w kąpieli długotrwałej (17 dni). Jednak kilka innych badań próbujących potwierdzić skuteczność tego związku chemicznego wykazało, że formaldehyd w ogóle nie wybił pasożyta. Potwierdzono jedynie skuteczność formaldehydu w kąpielach krótkotrwałych, jednak w ten sposób nie usuniemy pasożyta ze zbiornika ogólnego.

    7. Nadmanganian potasu: skuteczny od stężenia 1mg/l wody w kąpieli 6-dniowej oraz 0,25 mg/l wody w kąpieli 10-dniowej. Wyższe stężenia były toksyczne dla ryb. Ponadto leczenie zalecane w zbiorniku kwarantannowym, a co ze zbiornikiem głównym? Tego już autorzy nie podają.

Inne metody leczenia (lub nie):
- chinina (w paszy): skuteczna. Skarmianie paszą o zawartości 5g chininy/kg paszy pozwalało na eliminację trofontów.
- wyciąg z czosnku: zupełnie nieefektywny i nieskuteczny.
- witamina C: nie dość, że w niewielkim stopniu skuteczna, to jeszcze powodowała w każdej z badanych grup śmierć blisko 20% ryb.
- chloramina T: w stężeniu 100mg/l wody, w kąpielach 30-minutowych przez 10 dni skuteczność na poziomie 90%. Jednak metoda niebezpieczna - łatwo doprowadzić do śnięcia ryb. Nie polecam zdecydowanie.
- metronidazol - skuteczny podawany w karmie w ilości 24 i 36 mg/kg karmy u karasia złocistego stosowanej przez 10 dni, nieskuteczny (tylko 35% ryb wolnych od pasożyta) w dawce 40g/kg paszy u pstrąga tęczowego. Ponadto nie chroni przed dalszymi infekcjami.

           UWAGI KOŃCOWE I PRYWATNE SPOSTRZEŻENIA Tutaj kończy się wywód naukowy. Po tym totalnym przegrzebaniu literatury stricte naukowej muszę przyznać, że kilka rzeczy mnie zaskoczyło, ale jednak większość moich obserwacji zdaje się nauka potwierdzać. Natomiast mam jeszcze do dodania kilka spraw, o których naukowcy nie pomyśleli i nie zbadali, a ja przez te kilkanaście lat zdążyłem zauważyć. Ciekawe, czy macie podobne spostrzeżenia.

- ospa to choroba powszechnie występująca w akwariach, a jej główny problem to nosicielstwo u ryb, które są na niego uodpornione. To, że dana ryba nie choruje nie znaczy, że nie jest jej bezobjawowym nosicielem. I niestety nie jesteśmy w żaden sposób stwierdzić, czy dana ryba jest nosicielem czy nie bez badan mikroskopowych.

- jeśli w Twoim akwarium ospa wystąpiła choć raz, jest bardzo duża szansa, że będzie w nim dalej, jeżeli tylko nie przeprowadziło się długotrwałego leczenia. Z moich obserwacji wynika, że żeby pozbyć się ospy z akwarium, należy przeprowadzić minimum 14-dniową kurację zielenią malachitową w temperaturze przynajmniej 30⁰C. Oczywiście im niższa temperatura, tym dłuższa kuracja.
- leczenie ospy bez grzałki z termostatem jest mało efektowne i bardzo długotrwałe. Grzałka to podstawa!
- "Kupiłem chore ryby! Po wpuszczeniu ryb w domu po kilku dniach je wysypało! Skandal, chcę zwrotu pieniędzy - tak jak mówiłem, to wcale nie taka prosta sprawa. Owszem, ryby mogły być chore (dlatego zawsze zalecam pilną obserwację ryb w sklepie przed zakupem, nie tylko w jednym akwarium, ale we wszystkich). Natomiast przeważnie ryby są albo bezobjawowymi nosicielami i sprzedawca miał prawo nie wiedzieć, że ryby są chore, albo ryby zaraziły się kulorzęskiem w Waszym akwarium od ryb-nosicieli albo po prostu kulorzęsek siedział w podłożu/na roślinach itd. Jednak czy to ryby w sklepie były chore czy u Ciebie w akwarium kulorzęsek jest, można próbować zminimalizować ryzyko zachorowania w dość prosty sposób. A mianowicie jest nim:
- stała temperatura wody. Z moich obserwacji wynika, że najważniejszym czynnikiem wyzwalającym ospę są wahania temperatury. Pierwszym newralgicznym momentem jest przechłodzenie ryb podczas transportu. Szczególnie ważne jest to w okresie zimowym, gdzie bardzo łatwo o wychodzenie worka z rybami. Dlatego radzę, jak kupujecie ryby - chrońcie je przed zimnem! Gruba czapka i pod kurtkę oraz szybki transport - to klucz do zdrowia ryb. A drugim momentem są podmiany wody: zauważyłem, że obniżenie temperatury wody podczas podmian o więcej niż 2⁰C często wyzwala ponowny atak uśpionego kulorzęska.
- kulorzęsek w akwarium atakuje w pierwszej kolejności ryby denne (ponieważ jego cysty osiadają na dole akwarium), potem ryby pływające w toni wodnej, a na końcu ryby żyjące przy powierzchni. Więc podczas obserwacji zwierzaków zwracajcie uwagę najpierw na ryby denne.
- kulorzęsek jest najbardziej niebezpieczny dla ryb pozbawionych łusek (jak np. ryby piskorzowate - bocje,cierniooczki itp.). Wyleczenie tych ryb jest wyjątkowo trudne i często ryby te padają, ponieważ kulorzęsek ma ułatwione drogi ataku.
- mimo tego ospa to jedna z najłatwiejszych chorób zarówno do zdiagnozowania jak i do wyleczenia.Wystarczy chociaż raz dziennie przyjrzeć się każdej rybie przez kilkanaście sekund, by zobaczyć, czy nie ma charakterystycznych zmian skórnych lub też w zachowaniu (zresztą tyczy się to wszystkich innych chorób). Choroba ta nie zabija w kilka godzin, a raczej w kilka dni. Jest dużo czasu na reakcję.
- przemyślenie dotyczące metod leczenia. Wydaje mi się, że metody oparte na kąpielach w akwarium ogólnym jest najlepszą metodą leczenia, ponieważ leczymy akwaria kompleksowo. Podawanie leków w paszy jest skuteczne, jednak nie powoduje usunięcia pasożyta ze środowiska (w tym przypadku z akwarium) i nie chroni przed zainfekowaniem ryb. 

Uff, to chyba wszystko! Dziękuję wszystkim za lekturę, mam nadzieję, że teraz ospa nie będzie mieć już przed nikim żadnych tajemnic. Pozdrawiam i do znów!

Aha, jeszcze literatura:
- Antychowicz J., Pękala A., Kramer I. (2017): Pasożytnicze choroby ryb akwariowych. Życie Weterynaryjne, 92(7), 497-508.- Picón-Camacho S.M., Marcos- Lopez M., Bron J.E., Shinn A.P. (2012) – An assessment of the use of drug and non-drug interventions in the treatment of Ichthyophthirius multifiliis Fouquet, 1876, a protozoan parasite of freshwater fish – Parasitology, 139: 149-190.
- Durborow, R. M., Mitchell, A. J., & Crosby, M. D. (2000). Ich (White Spot Disease). Southern Regional Aquaculture Center.
- Heinecke, R. D. and Buchmann, K. (2009). Control of Ichthyophthirius multifiliis using a combination of water filtration and sodium percarbonate: dose-response studies. Aquaculture 288, 32–35.
- Ruider, S., Schmal, G., Mehlhorn, H., Scmidt, H. and Ritter, G. (1997). Effects of different malachite green derivates and metabolites on the fish ectoparasite, Ichthyophthirius multifiliis, Fouquet 1876 (Hymenostomatida, Ciliophora). European Journal of Protistology 33, 375–388.
- Straus, D. L., Hossain, M. M. and Clark, T. G. (2009). Strain differences in Ichthyophthirius multifiliis to copper toxicity. Diseases of Aquatic Organisms 83, 31–36.
- Terech-Majewska, E., Bernad, A., Pajdak, J., Schulz, P., Naumowicz, K., Piotrowska, N., & Siwicki, A. K. (2016). Ichtioftirioza–od diagnostyki do terapii. Komunikaty Rybackie, (4), 20-26.
- Untergasser, D., & Axelrod, H. R. (1989). Handbook of fish diseases (No. C/597.02 U5). Beptune City, NJ: TFH publications.
- Wahli, T., Verlhac, V., Gabaudan, J., Schüep, W. and Meier, W. (1998). Influence of combined vitamins C and E on non-specific immunity and diseases resistance of rainbow trout, Oncorhynchus mykiss (Walbaum). Journal of Fish Diseases 21, 127–137.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawe informacje. Powiem szczerze, że mnie od jakiegoś czasu interesuje akwarystyka i dopiero wszystko sprawdzam, co i jak. Wiem też, że w wieli najpotrzebniejszych rzeczy mogę zaopatrzyć się w takim miejscu, jak https://trzmiel.com.pl/ . Koniecznie tam sobie też zerknijcie. Wybór ciekawy i jakość bardzo polecana.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz